Dla licznej w zawodach polskiej reprezentacji szczególnie udany był pierwszy dzień zmagań. Życiowy sukces osiągnął Jarosław Krzak, który zameldował na się 3. miejscu, uzyskując premierowe podium w konkursach międzynarodowych. - Nie miałem zbyt dużych oczekiwań wobec siebie i to na pewno pomogło. Faktycznie, chyba skocznia w Szczyrku ma w sobie jakiś magiczny składnik, który pomaga mi się zebrać. To obiekt, na którym prawdopodobnie oddałem największą ilość skoków i najlepiej go czuję - stwierdził z satysfakcją najlepszy z biało-czerwonych podczas szczyrkowskiej odsłony  FIS Cup.

Godny odnotowania wynik stał się również udziałem Kamili Karpiel. Oddając równe próby w obu seriach sklasyfikowana została na najniższym stopniu podium konkursu kobiet. - Zdecydowanie mogę powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowana z tego wyniku. To były dobre i równe skoki, a przede wszystkim pewne. Pozytywnie to wpłynie na pewność siebie, że skoki są dobre i powtarzalne - zaznaczyła polska skoczkini.

Środowy konkurs tak udany dla polskiej ekipy nie był. Choć kilku z nich wartościowe punkty zdobyło, to najwyższą lokatę poza czołową "10", osiągając 11. miejsce, wywalczył Jan Habdas. Ze zwycięstwami Szczyrk opuścili Niemcy - Richard Freitag oraz Philipp Raimund.

Foto: PZN