– Jest to ogromna inwestycja i taka jest przyjemna strona ceny sukcesu, że jak pokazujemy sprawczość, że efektywnie pozyskujemy środki, którymi później skutecznie zarządzamy, to pojawia się apetyt na to, by budować coraz więcej. Aczkolwiek to, co dzisiaj zapowiedzieliśmy, to zupełnie nowe oblicze COS-u w Szczyrku, inwestycja w nowe wyciągi, w nową trasę, która miałaby służyć tylko i wyłącznie polskim sportowcom, polskim klubom sportowym, wyłączona z turystyki, trasa trudniejsza, wymagająca, oblodzona, dostosowana do najwyższych FIS-owskich warunków. Ta inwestycja w nową filię COS-u przy wykorzystaniu pięknie położonych, już doinwestowanych tras biegowych, budowa stadionu biatlonowego i strefy start-meta wyścigów narciarskich z pełnym zapleczem parkingowym z nowymi miejscami noclegowymi. Myślę, że jest to zupełnie nowa jakość w tej części polski, jakość, która będzie doceniana nie tylko w Polsce, nie tylko w Europie, ale i na świecie, co pozwoli rozgrywać tutaj imprezy najwyższej rangi, również igrzysk olimpijskich, do których standardów będziemy ten obiekt dostosowywać – mówił podczas konferencji prasowej minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.
Na Skrzycznem powstanie nowa kolej kanapowa z siedziskami sześcioosobowymi, z pałąkiem zabezpieczającym oraz z podnóżkiem indywidualnym. Wyciąg będzie miał długość 1150 metrów i ma poruszać się z maksymalną prędkością pięciu metrów na sekundę i będzie mógł przewieźć tysiąc osiemset osób w ciągu godziny. Ponadto będzie wyposażony w system garażowania na dolnej i górnej stacji. Z kolei nowy wyciąg orczykowy, wyposażony w dwuosobowe zaczepy będzie miał długość 450 metrów i zdolność do przewiezienia na górą 790 osób w ciągu godziny. Przetarg na inwestycje na Skrzycznem zostanie rozstrzygnięty za dwa tygodnie. Trasa narciarska na Skrzycznem będzie miała długość 1150 metrów i różnicę poziomów wynoszącą 300 metrów. Trasa ma homologację FIS w slalomie gigancie i slalomie.
– Ta inwestycja to milowy krok naprzód, jeśli chodzi o polskie narciarstwo. Możemy to podzielić na trzy etapy. Pierwszy to obszar lokalny. Od wielu lat posłowie i samorządowcy różnych opcji politycznych oraz wszyscy, którzy życzą dobrze temu regionowi, zabiegali o to, żeby ta inwestycja mogła w ogóle się rozpocząć, żeby ktoś pomyślał o Kubalonce. Na pewno wójtowie, burmistrzowie, którzy biorą w tym udział, są zadowoleni, ponieważ na tym terenie w końcu powstanie coś z pompą. Będzie to jeden z najlepszych obiektów nie tylko w Polsce, ale i w Europie, a może i na świecie. Drugi to obszar regionalny. Wiemy doskonale, że wszyscy, którzy funkcjonują w naszym regionie, korzystają z ośrodków, które są tutaj zlokalizowane. I to będzie siła napędowa naszego regionu, to będzie również zachęta dla tych, którzy nie wykorzystali do tej pory potencjału Beskidów i Podbeskidzia, by korzystać zimą z rekreacji i możliwości szkolenia, bo przecież ten ośrodek ma być przede wszystkim ośrodkiem szkoleniowym. Trzeci to obszar ogólnopolski i europejski. Wiemy, że w Europie są ośrodki tego typu, ale ten plan na rozbudowę pokazuje, że ma to być jeden z najlepszych na świecie. Trzymam kciuki za to, żeby tak się stało, żeby udało się doprowadzić ten projekt do finiszu. Wtedy wszyscy razem będziemy mogli ogłosić wielki sukces naszego regionu – powiedział minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda.
W trakcie piątkowej konferencji prasowej przedstawiono również koncepcję rozbudowy tras biegowo-biathlonowych Kubalonka, gdzie ma powstać infrastruktura pozwalająca na organizację nie tylko profesjonalnych treningów, ale również zawodów najwyższej klasy. Powstać ma m.in. tunel z halą i systemem mrożenia, a także hala garażowa z zapleczem technicznym oraz częścią biurowo-administracyjną i trybuną na dachu. Inwestycja ma kosztować ponad 230 milionów złotych.
– Odpowiednie umiejscowienie takich obiektów w Polsce spowoduje, że będzie więcej narybku, czyli tych młodszych zawodników. Dziś ze względu na koszty i obowiązki szkolne nie mogą pozwolić sobie na trenowanie na obiektach zagranicznych. To się przełoży na wyniki. Żeby móc wydawać pieniądze trzeba je mieć. My na szczęście je mamy, bo możliwości finansowe, budżetowe z roku na rok są coraz większe, a to przekłada się na właśnie takie działania – dodał minister Bortniczuk.
– Jak się buduje infrastrukturę to trzeba mieć na nią pomysł, żeby ona żyła. Dyrektor Laszczak działał wieloetapowo. Informował o planach inwestycyjnych i dzięki Ministerstwu Sportu i Turystyki udało się znaleźć fundusze, ale rozmawiał też ze związkami sportowymi, które będą z tego korzystały. I dzięki tej współpracy będziemy mieli taki obiekt. Dzięki pracy Tomka będziemy mieli najwspanialszy obiekt na świecie do narciarstwa biegowego. To spowoduje, że największe imprezy na świecie na pewno zawitają do Polski. Zaletą COS-ów jest to, że każdy związek może znaleźć coś dla siebie. To najlepsza infrastruktura w Polsce i miejsca, aby przygotowywać się do startów w imprezach docelowych – mówił w trakcie konferencji dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu Witold Roman.
– Dobry pomysł broni się sam i my przedstawiamy tu obiekt kompletny. Obiekt, który umożliwia nam nie tylko szkolenie, ale też ubieganie się o mistrzostwa świata, Puchary Świata, a nawet może być obiektem rozpatrywanym jako obiekt przy organizacji igrzysk olimpijskich. My jako pracownicy COS nie siedzimy tylko w Szczyrku, jeździmy po świecie, przyglądamy się innym obiektom. Stąd wiemy, jakiej klasy będzie to obiekt. Współpracowaliśmy z odważną pracownią, która nie bała się śmiałych rozwiązań, a niektóre również podpowiadała – dodał Tomasz Laszczak, dyrektor COS-OPO w Szczyrku.
W spotkaniu zorganizowanym na terenie ośrodka w Szczyrku uczestniczyli również: prezes Polskiego Związku Biathlonu Joanna Badacz, sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego Jan Winkiel, wójt gminy Istebna Łucja Michałek-Chudecka, burmistrz miasta Wisła Tomasz Bujok i przewodniczący Rady Miejskiej w Szczyrku Borys Matlak.